To już właściwie był ostatni
dzień, kiedy mogłyśmy z Anią porobić zakupy w Zakopanem, więc z rana wybrałyśmy
się na Krupówki kupić pamiątki, a potem do Muzeum Tatrzańskiego, gdzie pilnie
przeczytałyśmy prawie wszystkie opisy i wyszłyśmy stamtąd dużo mądrzejsze i
wzbogacone w wiedzę góralsko-tatrzańską :)
Na wieczór miałyśmy od dawna
zaplanowane wyjście na spotkanie o historii TOPR w galerii na Kozińcu. Udało
nam się namówić Roberta, by poszedł z nami. Tuż przed samym wyjściem rozpętała
się burza śnieżna, byłam zdziwiona, że też są błyski i grzmoty. Samo spotkanie
było dosyć ciekawe, pokazywano stare, czarno-białe filmy o działalności TOPR
(większości z nich nie znałam), ale byłam trochę zawiedziona opowieściami
naczelnika TOPR i byłego naczelnika (Michała Jagiełły), ale to nie wynikało z
ich braku chęci, raczej z tego, że pojawiło się tam miejscowe towarzystwo, więc
istniało przeświadczenie, że wszyscy znają temat od podszewki. Mimo wszystko w
bardzo dobrych nastrojach… udaliśmy się do knajpy, gdzie całkiem przypadkiem
byliśmy świadkami zaręczyn, chociaż w knajpie panowała raczej grobowa atmosfera
;)
Tak oto dobiegł końca mój kolejny
zimowy wyjazd w Tatry i muszę powiedzieć, że zima w górach straaaasznie mi się
podoba i już mam marzenia na przyszły zimowy sezon :) Poza tym bardzo się
cieszyłam, bo kontuzja nie dawała o sobie znać, a dzięki temu mogłam spokojnie
powrócić w góry.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz