Rozpoczęliśmy naszą krótką
majówkę w Olsztynie w Jurze Krakowsko – Częstochowskiej. Celem wyjazdu było
zaznajomienie mnie (po raz wtóry) z tajnikami wspinaczki skałkowej, czy został
on osiągnięty w 100% - nie mnie to oceniać, ale po kolei…
Do skałek mieliśmy dosyć
niedaleko ;) mianowicie tuż za podwórkiem były Słoneczne Skały na Wzgórzu
Zamkowym i tam udaliśmy się tuż po śniadaniu, które niczym uczta codziennie
celebrowaliśmy na świeżym powietrzu :)
Na pierwszy rzut poszła droga w
Słonecznych Dolnych: Pole Rugby (V), Sebek dotarł tam w 5 sekund, że nie
nadążałam z wydawaniem liny (i tak było właściwie do końca wyjazdu). Przypadła
mu chlubna rola zakładania stanowisk (zawsze). Mi z wchodzeniem na górę
(oczywiście na wędkę) schodziło się zdecydowanie dłużej, już pomijając to, że
nie dotarłam tego dnia ani razu do końca drogi, czy to ze strachu, czy z bólu
stóp – już sama nie wiem, pewnie z obydwu powodów. Następną drogą była
Słoneczna Rysa (również V), przy której ja poddałam się chyba po 2 metrach :) Ja
słyszałam, że buty do wspinaczki nie należą do najwygodniejszych, ale to, co
one powodują z palcami, przeszło moje najśmielsze wyobrażenia, te buty nadają
się do zadawania tortur (porównać to mogę chyba z maszynką do mięsa).
Na Słonecznych Górnych Sebek z
jakże wprawną asekuracją dolną zrobił trzy drogi, niestety nie nazwane, ale w
skali trudności: V+, V, IV a przy czwartej VI+ wspaniale porwał mnie do góry,
oczywiście kontrolowanie, ale udało mi się poczuć, co to znaczy dobrze dobrana
para (wagowo), ja jestem za chuda ;) Słońce prażyło do tego stopnia, że ja jak
tylko mogłam to chowałam się za jedynym drzewkiem. Udało mi się wybłagać, byśmy
wybrali się w zacienione miejsce.
A tym miejscem był Ganek Ewy, ale
jak zobaczyłam gdzie Sebek chce się wspinać, to zakręciło mi się w głowie. Za
chwilę jednak przekonałam się, że i tutaj dał sobie radę na drodze o nazwie
Torpeda (VI). Zapomniałabym dodać, że idąc od Słonecznych Skał do Ganku Ewy
mijaliśmy ruiny średniowiecznego zamku w Olsztynie, na których teren wstęp niby
należy płacić, ale idąc od drugiej strony można się wymigać, my zrobiliśmy to
zupełnie nieświadomie ;) Zamek warto zobaczyć również w nocy, jest pięknie
oświetlony, ale nie ma tam duchów :(
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz