W poniedziałek uparłam się, by
dokończyć drogę na Słonecznych Dolnych (oczywiście na wędkę) Pole Rugby (V). Co
prawda koniec drogi pokonałam trochę na okrętkę po skałkach z lewej strony, ale
2 razy udało mi się dojść do stanowiska, gdzie mogłam z trzęsącymi nogami
zjechać na dół :)
Słońce zaczęło prażyć niemiłosiernie, dlatego pojechaliśmy w
Sokole Góry, by wspinać się na skałę Boniek, która znajduje się w lesie. Sebek
na ścianie zachodniej przeszedł drogę Pepeszka (VI+) oraz podjął próbę
przejścia drogi Rysa Kursowa (V+), jednak chwyty były tak wyślizgane, że z
obawy, że pofrunę w przestworza (a raczej konary drzew) zrezygnował z przejścia
tej drogi. W poszukiwaniu drogi dla mnie, przeszliśmy na ścianę
południowo-zachodnią, gdzie Sebek wybrał drogę Danielowa Trasa (V), na której
mogłam pouczyć się wielu chwytów, uciekając co jakiś czas pająkowi, który tam
łaził, dekoncentrował mnie i przerażał jeszcze bardziej niż ta skała. Buty
uciskały mnie nadal, ale jakoś tak znośniej, że mogłam troszkę poprzyklejać się
do skały ;)
Wieczorem do Olsztyna przyjechali
Michał oraz jego kolega Przemek. Wybraliśmy się we czwórkę najpierw na
Słoneczne Górne, potem na Słoneczne Dolne, ale po kolei ;) Na Słonecznych
Górnych Przemek próbował swoich pierwszych kroków we wspinaczce i poszło mu
doskonale, aż mu zazdrościłam siły w rękach, nogach no i prędkości :) No ale
najważniejsze, że tego dnia wreszcie dokończyłam swoją pierwszą drogę a mianowicie
droga Pod Płytką, co prawda tylko IV, ale i tak byłam szczęśliwa. Motywacja
Michała była bezcenna :)
Chłopakom udało się zrobić drogi o skali trudności:
V+, V i IV. Było przy tym trochę śmiechu, a to Michał zapomniał po wspinaniu
zdjąć te super wygodne buty i zdejmował je podczas asekurowania Sebastiana
(„bądź czujny, bo zdejmuję buty”), innym razem Sebastian stał na linie i
asekurował Michała przez moment stojąc na jednej nodze, a jeszcze kiedy
indziej, gdy asekurowałam Przemka przy zjeździe zaczęło ciągnąć mnie do góry i
krzyknęłam, że zaraz doznam rozwarcia pachwiny (zamiast rozdarcia) Acha,
jeszcze Sebek popisał się zakładaniem stanowiska „trochę krótkiego, ale ch**”,
zbliżał się do niego na klęczkach :) Na Słonecznych Dolnych Sebek po raz kolejny
przygotował drogę Pole Rugby, którą pokonał Przemek i Michał (w pięknym stylu).
I tak dobiegł końca bardzo wesoły wieczór, w większym gronie zawsze jest
przyjemniej :)
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTak samo jak i Ty kocham góry i wszystko co z nimi związane. Jak najbardziej mam odpowiednie buty trekkingowe https://butymodne.pl/trekkingowe-damskie-c55205.html które wykorzystuję bardzo często na wędrówkach pieszych.
OdpowiedzUsuń