poniedziałek, 30 kwietnia 2012

Wreszcie moje pierwsze drogi w skałkach Jury Krakowsko-Częstochowskiej

W poniedziałek uparłam się, by dokończyć drogę na Słonecznych Dolnych (oczywiście na wędkę) Pole Rugby (V). Co prawda koniec drogi pokonałam trochę na okrętkę po skałkach z lewej strony, ale 2 razy udało mi się dojść do stanowiska, gdzie mogłam z trzęsącymi nogami zjechać na dół :) 


Słońce zaczęło prażyć niemiłosiernie, dlatego pojechaliśmy w Sokole Góry, by wspinać się na skałę Boniek, która znajduje się w lesie. Sebek na ścianie zachodniej przeszedł drogę Pepeszka (VI+) oraz podjął próbę przejścia drogi Rysa Kursowa (V+), jednak chwyty były tak wyślizgane, że z obawy, że pofrunę w przestworza (a raczej konary drzew) zrezygnował z przejścia tej drogi. W poszukiwaniu drogi dla mnie, przeszliśmy na ścianę południowo-zachodnią, gdzie Sebek wybrał drogę Danielowa Trasa (V), na której mogłam pouczyć się wielu chwytów, uciekając co jakiś czas pająkowi, który tam łaził, dekoncentrował mnie i przerażał jeszcze bardziej niż ta skała. Buty uciskały mnie nadal, ale jakoś tak znośniej, że mogłam troszkę poprzyklejać się do skały ;)


Wieczorem do Olsztyna przyjechali Michał oraz jego kolega Przemek. Wybraliśmy się we czwórkę najpierw na Słoneczne Górne, potem na Słoneczne Dolne, ale po kolei ;) Na Słonecznych Górnych Przemek próbował swoich pierwszych kroków we wspinaczce i poszło mu doskonale, aż mu zazdrościłam siły w rękach, nogach no i prędkości :) No ale najważniejsze, że tego dnia wreszcie dokończyłam swoją pierwszą drogę a mianowicie droga Pod Płytką, co prawda tylko IV, ale i tak byłam szczęśliwa. Motywacja Michała była bezcenna :) 




Chłopakom udało się zrobić drogi o skali trudności: V+, V i IV. Było przy tym trochę śmiechu, a to Michał zapomniał po wspinaniu zdjąć te super wygodne buty i zdejmował je podczas asekurowania Sebastiana („bądź czujny, bo zdejmuję buty”), innym razem Sebastian stał na linie i asekurował Michała przez moment stojąc na jednej nodze, a jeszcze kiedy indziej, gdy asekurowałam Przemka przy zjeździe zaczęło ciągnąć mnie do góry i krzyknęłam, że zaraz doznam rozwarcia pachwiny (zamiast rozdarcia) Acha, jeszcze Sebek popisał się zakładaniem stanowiska „trochę krótkiego, ale ch**”, zbliżał się do niego na klęczkach :) Na Słonecznych Dolnych Sebek po raz kolejny przygotował drogę Pole Rugby, którą pokonał Przemek i Michał (w pięknym stylu). I tak dobiegł końca bardzo wesoły wieczór, w większym gronie zawsze jest przyjemniej :) 

2 komentarze:

  1. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak samo jak i Ty kocham góry i wszystko co z nimi związane. Jak najbardziej mam odpowiednie buty trekkingowe https://butymodne.pl/trekkingowe-damskie-c55205.html które wykorzystuję bardzo często na wędrówkach pieszych.

    OdpowiedzUsuń