We wtorek w drodze powrotnej
mieliśmy zahaczyć najpierw znowu o Słoneczne Dolne, ale były już zajęte od
rana, potem chcieliśmy dotrzeć do Gór Towarnych, ale niestety nie było ich
widać z leśnej drogi i zrezygnowaliśmy :( By nie stracić młodego jeszcze dnia,
wybraliśmy się do Ujazdu, by zwiedzić ruiny zamku Krzyżtopór, budowla bardzo
okazała, w nieco innym stylu niż widziałam do tej pory, na środku dziedzińca
znajdują się ściany w kształcie Koloseum, styl bardzo rzymski :) W ramach
ciekawostki napiszę, że zamek ten ma 4 wieże (jako 4 pory roku), 12 sal (jako
12 miesięcy), 54 pokoje (jako ilość tygodni) oraz 356 okien. Warto odwiedzić :)
Na koniec udaliśmy się do
miejscowości Święta Katarzyna, gdzie Sebek chciał mnie zostawić w klasztorze,
ugoszczono nas wspaniale, ale do klasztoru nie przyjęto mnie, chyba wiem
dlaczego.
W podsumowaniu kilka wskazówek
dla wspinaczkowych nowicjuszy:
- buty do wspinaczki to narzędzie
do tortur, które przed dłuższym wyjazdem lepiej jest w jakiś cudowny sposób
„rozchodzić” (o ile w ogóle w tym obuwiu można mówić o chodzeniu), a więc może
parę razy wyjście na ściankę,
- Jura Krakowsko-Częstochowska do
pierwszych zmagań wspinaczkowych nadaje się wyśmienicie,
- warto zakupić książeczkę z
topografią :) mi bardzo by pomogła w napisaniu tej relacji ;)
- a jak już ma się dosyć
wspinania w Jurze, to warto mieć też rower, bo są tam wspaniałe trasy rowerowe
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz