Po kilku pięknych dniach w
Tatrach, mieliśmy przemieścić się w Bieszczady. Nie powiem, żeby mi nie
krwawiło serce, bo Tatry to moje ukochane góry, ale byłam też pełna nadziei, że
spodobają mi się inne góry.
Niestety pogoda nie była już taka
piękna, ale gdzieś wybrać się trzeba. Zwłaszcza, że w nasza kwatera w Bóbrce,
to istne królestwo pająków – krzyżaków zwłaszcza. Sama właścicielka
powiedziała, że nie sposób ich wytępić.
Łukasz przyjechał terenowym
autem, dlatego uznał, że sprawdzi auto po górskich drogach. Jeździliśmy po
prawdziwych bezdrożach. Łukasz próbował nawet wjechać w potok, ale z
dziewczynami we trójkę zaczęłyśmy piszczeć, więc przestał.
Niebawem zaczął nas dopadać głód,
dlatego postanowiliśmy udać się do legendarnego baru Siekierezada w Cisnej.
Obiadu tam nie zjedliśmy, ale warto było to niezwykle mroczne miejsce odwiedzić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz