sobota, 9 lutego 2013

Zimowa Babia Góra a raczej Sokolica

Jeszcze przed wyjazdem umawiałam się z kolegą Robertem, że spróbuję zdobyć Babią Górę nocą, tak by obejrzeć z niej wschód słońca. Jednak po chodzeniu w śniegu minimum do kolan i po wysłuchaniu opowieści tych, co dreptali w okolicy Babiej poprzedniego dnia, uznałam, że w ogóle wejście na tę górę jest niemożliwe.
Tym sposobem już z samego rana miałam kompletny brak motywacji do zdobycia czegokolwiek. Z Krowiarek wyruszyliśmy wcześnie rano, bo istniały przesłanki, że będziemy iść bardzo długo. W rezultacie nie było tak dramatycznie, aczkolwiek z pewnym wysiłkiem dotarliśmy na Sokolicę. 

Do Babiej Góry zostało drugie tyle. Zrobiliśmy sobie tam przerwę na drugie śniadanie, chyba było dość zimno, bo bardzo szybko kubeczki po herbacie pokrywały się lodem.

Widoków z Sokolicy za bardzo nie było, czasami odsłaniały się stoki Diablaka, ale jedna z dziewczyn wykonała telefon do Michała, który był już wyżej. Chcieliśmy wszyscy wiedzieć czy warto człapać do góry. Połączenie niestety urwało się i nie wiadomo z jakiego powodu uznaliśmy, że skoro było słychać wiatr (no bo co innego można usłyszeć w słuchawce w górach?), to musi być dramatycznie ciężko i sporą grupą zawróciliśmy… Potem okazało się, że pomiędzy chmurami robiły się odstępy i z Babiej Góry można było nawet zobaczyć Tatry!


W Zubrzycy Górnej byliśmy z powrotem już przed południem. Co było robić? Poszliśmy na obiad do knajpy, gdzie mieliśmy dodatkową atrakcję, czyli muzykę na żywo w wykonaniu górali orawskich. W niedługim czasie w tej samej restauracji zaczęli pojawiać się zdobywcy Babiej Góry. Kiedy nam pokazali zdjęcia ze szczytu, wielu z nas ogarnął przeogromny żal, niedosyt i złość na samego siebie, że tak łatwo odpuściliśmy, że cel, który tak łatwo można było zdobyć sami przekreśliliśmy nie mając do tego żadnych podstaw.

Popołudniu mieliśmy okazję wysłuchać prezentacji pracownika Babiogórskiego Parku Narodowego. Pan opowiedział w bardzo przystępny sposób dlaczego Babia Góra jest taka niezwykła, jak bardzo człowiek może zmienić florę i faunę oraz jak relacje górali orawskich i żywieckich mają wpływ na komunikację publiczną pomiędzy Zawoją a Zubrzycą Górną.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz