poniedziałek, 16 sierpnia 2010

Z nudów na Czerwone Wierchy

Na ten dzień znów były zapowiadane burze, natomiast rano pogoda była względna. Stwierdziłyśmy, że pójdziemy chociaż do Doliny Kościeliskiej i tam zdecydujemy co dalej.

Po herbatce przy schronisku i przejrzeniu mapy uznałyśmy, że na Ciemniak przez Dolinę Tomanową jest całkiem blisko. Szlak ten oferuje wspaniałe widoki, szkoda, że droga na Tomanową Przełęcz została zamknięta, już samo jej zdobycie oferowałoby wielkie atrakcje, niestety teraz, by zobaczyć wschodnią stronę trzeba wdrapać się aż na Ciemniak.



Początkowo miałyśmy wejść tylko na jeden z Czerwonych Wierchów, ale widoki jakie są z Ciemniaka i… błędne policzenie czasu do Kopy Kondrackiej, podkusiło nas, by iść dalej. 

Wiał dość silny wiatr, wielokrotnie musiałyśmy się zatrzymywać, bo miałyśmy wrażenie, że nas zaraz porwie. Kiedy schodziłyśmy już do Hali Kondratowej zaczęło grzmieć, a przy schronisku już rozpętała się burza. Po wczorajszych doświadczeniach trwania burzy w nieskończoność, uznałyśmy, że nie będziemy czekać i idziemy do Kuźnic. Decyzja nie do końca była trafna, bo mniej więcej po godzinie, kiedy już dotarłyśmy do Zakopanego, ulewa się skończyła a nad Tatrami pokazała się piękna tęcza. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz