Na ten dzień znów były
zapowiadane burze, natomiast rano pogoda była względna. Stwierdziłyśmy, że
pójdziemy chociaż do Doliny Kościeliskiej i tam zdecydujemy co dalej.
Po herbatce przy schronisku i
przejrzeniu mapy uznałyśmy, że na Ciemniak przez Dolinę Tomanową jest całkiem
blisko. Szlak ten oferuje wspaniałe widoki, szkoda, że droga na Tomanową
Przełęcz została zamknięta, już samo jej zdobycie oferowałoby wielkie atrakcje,
niestety teraz, by zobaczyć wschodnią stronę trzeba wdrapać się aż na Ciemniak.
Początkowo miałyśmy wejść tylko
na jeden z Czerwonych Wierchów, ale widoki jakie są z Ciemniaka i… błędne
policzenie czasu do Kopy Kondrackiej, podkusiło nas, by iść dalej.
Wiał dość
silny wiatr, wielokrotnie musiałyśmy się zatrzymywać, bo miałyśmy wrażenie, że
nas zaraz porwie. Kiedy schodziłyśmy już do Hali Kondratowej zaczęło grzmieć, a
przy schronisku już rozpętała się burza. Po wczorajszych doświadczeniach
trwania burzy w nieskończoność, uznałyśmy, że nie będziemy czekać i idziemy do
Kuźnic. Decyzja nie do końca była trafna, bo mniej więcej po godzinie, kiedy
już dotarłyśmy do Zakopanego, ulewa się skończyła a nad Tatrami pokazała się
piękna tęcza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz