Stoję w kolejce po fantastycznej prezentacji, pełnej
humoru, entuzjazmu i wspaniałych wspomnień – takich, o których każdy górołaz
marzy. Muszę trochę poczekać – osób jest mnóstwo, niektórzy proszą nie tylko o
autograf, także o zdjęcie, zamieniają parę słów. Książki jeszcze nie
przeczytałam, ale dla mnie to jak relikwia, niektórych pozycji nie sposób
dostać, dlatego bardzo się cieszę, bo to będzie kolejna książka z autografem
naszego himalaisty – Artura Hajzera!
W końcu docieram do stolika, gdzie siedzi Pan Artur, zadaje
pytanie jak mam na imię, po czym przy wpisywaniu zatrzymuje się na chwilę i
mówi:
- Pani Małgosiu, pomyliłem się…
Cóż, trochę zmienił moje imię na Małagosia, w sumie to niektórzy
tak do mnie mówią…
Te słowa zapamiętam do końca życia. Na Gaszerbrumach 7 lipca
2013 r. zdarzyło się to samo… „Pomyliłem się”…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz