W końcu nastał czas na trochę ambitniejszy cel, a więc Tatry
Wysokie i ich przepiękna Dolina Pięciu Stawów Polskich. Pogoda nas tego dnia
nie rozpieszczała. Zwłaszcza przy Wodospadzie Siklawa nie było zbyt przyjemnie,
gdyż woda z deszczu lała się po głazach, którymi trzeba było iść do schroniska.
Założyliśmy nasze "termoaktywne płaczcze" i w drogę.
Jako, że znałam już trasę do
Morskiego Oka, a pogoda nie była pewna, postanowiłam byśmy poszli przez
Świstówkę do Morskiego Oka. Byłam pewna, że trasa ta spełni oczekiwania osób,
które nie znają Tatr i na pewno je zachwyci. Nie myliłam się: humory nam
dopisywały.
W schronisku zrobiliśmy sobie przerwę na posiłek,
zregenerowaliśmy siły i postanowiliśmy jeszcze obejść Morskie Oko dookoła. To
była słuszna decyzja, bo staw z każdej strony wygląda inaczej i robi ogromne
wrażenie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz