wtorek, 2 września 2008

W kolejce do kolejki na Kasprowy Wierch

Muszę przyznać, że braki kondycyjne spowodowały, iż znów nie miałam siły na dalekie eskapady, dlatego postanowiliśmy wybrać się na niewymagający spacer, czyli… wjechać kolejką na Kasprowy Wierch. Wtedy to po raz pierwszy i ostatni stanęłam w długiej kolejce do kolejki. Po pierwszej godzinie stania wydawało mi się, że kolejka porusza się w miarę sprawnie. Po drugiej godzinie już byłam lekko podłamana, że straciłam tyle czasu, ale teraz to już szkoda zrezygnować. Wreszcie po 3 godzinach z minutami wsiadłam do kolejki. 
Z Kasprowego udaliśmy się na Beskid i dalej na przełęcz Liliowe, która oddziela Tatry Zachodnie od Tatr Wysokich. Potem już bez żadnych udziwnień, zeszliśmy do Hali Gąsienicowej i następnie do Kuźnic. 



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz